Walentynki z HairBoom – Wygraj zestaw kosmetyków do pielęgnacji włosów!
Zimowa aura nie sprzyja włosom. Przesuszone powietrze w pomieszczeniach, niskie temperatury na zewnętrz, noszenie czapki powodują, że stają się one łamliwe, zaczynają się rozdwajać, elektryzować i puszyć. Z tymi kosmetykami skutecznie poprawisz kondycję włosów, wydobywając ich naturalny blask. HairBoom Rice Raheb to regenerująca linia stworzona do codziennej pielęgnacji włosów suchych i zniszczonych o każdej porowatości. Wegańskie formuły, bazujące na fermentowanej wodzie ryżowej, nawilżają, wzmacniają, wygładzają i rewitalizują włosy, sprawiając, że stają się one jedwabiście miękkie i lśniące, a jednocześnie są lekkie i pełne objętości.
Opowiedz swoją najbardziej romantyczną historię, która wydarzyła się w Walentynki i wygraj zestaw kosmetyków HairBoom!
Co znajdziecie w zestawie?
Enzymatyczny ryżowy peeling Rice Rehab – odblokowuje ujścia mieszków włosowych i nawilża, poprawiając kondycję włosów oraz skóry głowy. Zawarty w nim niacynamid ogranicza przetłuszczanie, przedłużając świeżość włosów, a fermentowana woda ryżowa, ekstrakt z papai oraz kwas bursztynowy – wzmacniają strukturę włosa.
Ultralekki, ryżowy szampon w piance do włosów Rice Rehab – delikatnie oczyszcza, zmiękcza i wygładza włosy, nadając im objętości, sprawiając, że stają się lśniące i łatwe do rozczesywania. W wegańskiej recepturze kryje się m.in. fermentowana woda ryżowa, arginina i peptydy ryżowe.
Odżywczy olej z otrąb ryżowych do olejowania Rice Rahab – dzięki kompozycji oleju z otrąb ryżowych i fermentowanego oleju arganowego oraz witaminy E regeneruje, wzmacnia, wygładza i rewitalizuje włosy, nadając im blask. Jego formuła ułatwia spłukiwanie – może być stosowana na podkład lub bezpośrednio na suche lub wilgotne włosy.
Multifunkcyjna ryżowa maska do włosów 4 w 1 Rice Rehab – możesz ją stosować jako ekspresową odżywkę do włosów, regenerującą maskę, użyć do emulgowania oleju po olejowaniu lub zastosować do pielęgnacji O-M-O. Zawarta w niej fermentowana woda ryżowa, olej z otrąb ryżowych i ekstrakt z lnu zapewniają optymalny poziom nawilżenia i odżywienia, sprawiając, że włosy stają się gładkie, miękkie i lśniące.
Kondycjonująca woda ryżowa w mgiełce Rice Rahab – dzięki formule anti-frizz lekka, odżywcza mgiełka zredukuje puszenie, nawet te pod wpływem wilgoci, a przy tym nawilży i wygładzi włosy, bez ich obciążania oraz ułatwi ich rozczesywanie.
Wygładzająca ryżowa płukanka octowa do włosów – zakwaszająca płukanka do włosów, domyka łuski włosa i wygładza jego strukturę, ogranicza plątanie i redukuje puszenie się, a dodatkowo pomaga zwalczyć nadmierną produkcję sebum, ograniczając przetłuszczanie, nadając włosom lekkości i objętości
Konkurs zakończony!
Wygrane komentarze:
– Gosia (komentarz pod artykułem)
– Monika Katarzyna Kloś (komentarz pod postem na FB)
– Klaudia Wiśniewska (komentarz pod postem na FB)
Autorów wybranych komentarzy prosimy o kontakt mailowy: kontakt@kobietawkrakowie.pl i przesłanie adresu do wysyłki nagrody.
Co zrobić, żeby wygrać?
W komentarzu pod tym artykułem lub pod postem konkursowym na Facebooku opisz swoją najbardziej romantyczną historię z Walentynek
Pamiętaj aby pisząc komentarz pod artykułem na portalu podać swój prawidłowy adres e-mail, bez niego nie będzie możliwości odbioru nagrody!
Autorzy trzech najciekawszych komentarzy, wybranych przez naszą redakcję, otrzymają zestawy kosmetyków HairBoom.
Konkurs trwa do 13 lutego 2024 roku, do godziny 20:00. Ogłoszenie wyników dnia następnego(14 lutego) po godzinie 12.00.
Regulamin konkursu Walentynki z HairBoom
§1 POSTANOWIENIA OGÓLNE
1. Niniejszy Regulamin(dalej: „Regulamin”) określa warunki, na jakich odbywa się akcja promocyjna pod nazwą “Walentynki z HairBoom”
2. Akcja promocyjna nie jest grą losową ani zakładem wzajemnym w rozumieniu Ustawy z dnia 19 listopada 2009r. roku o grach hazardowych (Dz.U. z 2009 r., Nr 201, poz. 1540 z późn.zm.).
3. Fundatorem nagród w Konkursie jest producent kosmetyków HairBoom (dalej: „Fundator”)
4. Organizatorem akcji jest strona https://kobietawkrakowie.pl
5. Akcja nie jest sponsorowana, organizowana, współorganizowana lub zarządzana przez serwis Facebook. Informacje i teksty udostępniane przez Uczestników akcji przekazywane są Organizatorowi.
§2 SŁOWNIK POJĘĆ
1. Strona FB – strona Organizatora w serwisie Facebook.com, na której uczestnicy są aktywni. https://www.facebook.com/krakowskiportal/
2. Uczestnik – dowolna osoba pisząca komentarz na portalu kobietawkrakowie.pl lub stronie FB https://www.facebook.com/krakowskiportal/
3. Akcja promocyjna – akcja, której dotyczy niniejszy regulamin.
4. Aktywność użytkownika – komentarze użytkownika na podstawie których Organizator przyznaje nagrody.
§3 UCZESTNICY KONKURSU
1. Akcja jest organizowana na terytorium Polski. Dostęp mają wszyscy użytkownicy portalu kobietawkrakowie.pl
2. Uczestnikiem akcji może być osoba, spełniająca następujące kryteria:
· posiada pełną zdolność do czynności prawnych,
· wyrazi zgodę na udział w akcji promocyjnej dodając komentarz z odpowiedzią na pytanie konkursowe pod artykułem konkursu,
· zapozna się z niniejszym Regulaminem i zaakceptuje go poprzez dodanie komentarza z odpowiedzią na pytanie konkursowe pod artykułem,
· w komentarzu pod artykułem o konkursie na portalu kobietawkrakowie.pl lub na stronie Facebook organizatora udzieli odpowiedzi na konkursowe pytanie.
3. Warunkiem uczestnictwa w Konkursie jest wyrażenie zgody na przetwarzanie danych w celu przeprowadzenia Konkursu i odebrania nagrody, zgodnie z ustawą z dnia29 sierpnia 1997r. o ochronie danych osobowych (t.j. Dz. U. z 2002 r. Nr 101,poz. 926 z późn. zm.), dodając komentarz z odpowiedzą konkursową pod postem konkursu.
4. Warunkiem uczestnictwa w Konkursie jest wyrażenie zgody na przetwarzanie danych w celu przygotowania oferty marketingowej kierowanej do uczestników Konkursu po jego zakończeniu, zgodnie z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997r. o ochronie danych osobowych (t.j. Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926 z późn. zm.), dodając komentarz z odpowiedzą konkursową pod postem konkursu.
§4 ZASADY I PRZEBIEG AKCJI PROMOCYJNEJ
1. Akcja rozpoczyna się w dniu 30 stycznia 2024 roku i trwa do 13 lutego 2024 roku, do godziny 20:00.
2. Lista osób nagrodzonych opublikowana zostanie na stronie www.kobietawkrakowie.pl, 14 lutego 2024.
3. Udział w akcji jest bezpłatny i dobrowolny.
4. Zadanie użytkownika: W komentarzu pod tym artykułem lub pod postem konkursowym na Facebooku opisz swoją najbardziej romantyczną historię z Walentynek.
5. Autorzy trzech najciekawszych według redakcji kobietawkrakowie.pl komentarzy otrzymają zestawy kosmetyków HairBoom.
6. Akcja nie łączy się z innymi akcjami promocyjnymi organizowanymi przez Organizatora.
§5 NAGRODY W KONKURSIE
1. Nagrodą główną są trzy zestawy kosmetyków HairBoom.
2. Nagrody w Konkursie nie podlegają wymianie na inną nagrodę.
§6 ZASADY PRZYZNAWANIA I WYDAWANIA NAGRÓD
1. Lista zwycięzców, w formie imion i nazwisk lub nicków użytych w komentarzu, zostanie opublikowana na stronie www.kobietawkrakowie.pl
2. Po ogłoszeniu wyników zwycięzca jest zobowiązany w ciągu 7 dni wysłać informację potwierdzającą chęć odebrania nagrody i umówić termin jej realizacji na adres mailowy redakcji, z maila, z którego został wysłany zwycięski komentarz.
3. W przypadku braku kontaktu ze strony zwycięzcy w sposób określony w ust. 2, zwycięzca traci prawo do nagrody.
§7 PRAWA I OBOWIĄZKI UCZESTNIKÓW
1. Uczestnik jest zobowiązany przestrzegać niniejszego Regulaminu.
2. Wszelkie naruszenia Regulaminu Konkursu mogą skutkować wykluczeniem Uczestnika z udziału w akcji promocyjnej.
3. Niedopuszczalne jest podejmowanie przez Uczestników działań sprzecznych z prawem, sprzecznych z zasadami współżycia społecznego i dobrych obyczajów, uznanych powszechnie za naganne moralnie, społecznie niewłaściwe lub naruszających zasady etykiety.
4. Odbiorcą informacji zamieszczonych na profilach Uczestników na portalu społecznościowym jest wyłącznie Organizator, a nie Serwis Facebook. Informacje te zostaną wykorzystane jedynie w celu przeprowadzenia Konkursu zgodnie z zasadami określonymi w niniejszym Regulaminie.
§8 POSTANOWIENIA KOŃCOWE
1. Regulamin niniejszej akcji jest dostępny na stronie www.kobietawkrakowie.pl
2. Organizator odpowiedzialny jest za przeprowadzenie akcji i jej prawidłowy przebieg.
3. W sprawach nieuregulowanych w niniejszym Regulaminie zastosowanie mają przepisy prawa obowiązujące na terytorium przeprowadzania konkursu.
4. Organizator zastrzega sobie prawo zmiany Regulaminu w trakcie trwania Konkursu, jeśli nie wpłynie to na pogorszenie warunków uczestnictwa w Konkursie, po wcześniejszym poinformowaniu Uczestników poprzez zamieszczenie stosownej informacji.
Kilka lat temu przyszedłem do restauracji przed walentynkami wybrać i zarezerwować stolik na Walentynki i się okazało, że moja dziewczyna właśnie obchodziła tam Walentynki z kimś innym… Taka romantyczna historia z życia wzięta xd
Moje najcudowniejsze Walentynki to te, gdy mój partner w tajemnicy przed mną nauczył się grać na gitarze moją ulubioną piosenkę. Przez miesiące ćwiczył po kryjomu, a ja nie miałam pojęcia. Kiedy w Walentynki zaczął grać, początkowo myślałam, że to nagranie. Dopiero kiedy weszłam do pokoju i zobaczyłam go z gitarą, zrozumiałam. To był najpiękniejszy prezent, jaki kiedykolwiek otrzymałam – prezent czasu, wysiłku i miłości, który sprawił, że poczułam się naprawdę wyjątkowa.
Walentynki zwykle kojarzą się z romantycznymi kolacjami, ale dla mnie najpiękniejsze były te spędzone na dachu starej kamienicy, gdzie mieszkałam. Tamten wieczór był chłodny, ale niebo usiane gwiazdami sprawiło, że zapomnieliśmy o zimnie. Mój partner przygotował piknik z naszymi ulubionymi przekąskami i ciepłymi kocami. Siedzieliśmy tam, rozmawiając, śmiejąc się i podziwiając widok miasta nocą. Czułam się, jakbym była bohaterką romantycznego filmu, gdzie cały świat na chwilę zwalnia, a ty jesteś dokładnie tam, gdzie powinnaś być.
Moje najcudowniejsze Walentynki nie wymagały wielkich gestów. Był to zwykły wieczór, kiedy mojemu partnerowi udało się wrócić wcześniej z pracy. Zamiast wykwintnej kolacji, zdecydowaliśmy się na wspólne gotowanie. Kuchnia wypełniła się śmiechem, rozmowami i aromatem ulubionych dań. Potem, owinięci w koc, oglądaliśmy stare filmy. To proste chwile pokazały, że prawdziwa miłość nie potrzebuje okazji, aby świętować – każdy wspólnie spędzony moment jest wyjątkowy.
Moja najromantyczniejsza historia wydarzyła się w Walentynki 5 lat temu. Początkowo ten dzień z góry spisany był na straty. Nigdy nie przepadałam za tym świętem, które było dla mnie synonimem komercjalizacji i konsumpcjonizmu. W perspektywie był wieczór z przyjaciółkami, winem i sushi. Ale najpierw oczywiście praca. Studencka praca w galerii sztuki, między zajęciami na uczelni. I nagle w niej zjawia się ON, a ja szybko orientuję się, że dawno z nikim tak dobrze mi się nie rozmawiało. Tak szczerze i swobodnie, jakbyśmy się znali od lat. W środku zrobiło się cieplej, jak w nastoletnich czasach przy okazji pierwszego, młodzieńczego zauroczenia, ale byłam przekonana, że drugi raz czegoś tak magicznego nie można już przeżyć. 14 lutego bezsprzecznie został odczarowany, bo moja najromantyczniejsza historia wydarzyła się w Walentynki 5 lat temu i… trwa do dziś z pierścionkiem na serdecznym palcu!
W Walentynki miłość odczuwałam,
by ta chwila trwała wiecznie, chciałam.
Wspólnie dzień spędziliśmy,
w radości trwaliśmy.
Interesujące rozmowy prowadziliśmy,
przysięgę małżeńską odnawialiśmy.
Czuliśmy, że szczęście nas przepełnia,
a każde marzenie wnet się spełnia.
Miłość wokół się unosiła,
nasza miłość się odrodziła.
Obiad w pysznej restauracji zjedliśmy,
bardzo się śmialiśmy.
O życiu rozmawialiśmy,
szczęście odczuwaliśmy.
Czerwoną sukienkę na sobie miałam,
jako kobieta się odradzałam.
Zawsze byłam osobą, która uważała Walentynki za trochę przereklamowane, cukierkowe i komercyjne. Ten 14 luty był wyjątkowo słoneczny. Postanowiłam wybrać się na spacer po moim ulubionym parku Królikarnia, aby przewietrzyć głowę po długim dniu pracy. Spacerując samotnie, zauważyłam, że ktoś zostawił na jednej z ławek książkę. W środku był liściki “Dla kogoś, kto kocha czytać pod gwiazdami”. Wzięłam książkę, rozejrzałam się i poczułam jak złodziej 😉 .. nagle, tajemniczy głos dobiegł mnie zza pleców. Podskoczyłam jak przyłapana na gorącym uczynku. Młody człowiek o imieniu Adam zostawił tą książkę, dla osoby która ją doceni. Usiadł obok i zaczął opowiadać fabułę. Nie chciałam mu przerywać, mówiąc że już to czytałam … Przenieśliśmy się do kawiarnii obok a rozmowa zeszła już na inne tematy. Czy zostaliśmy parą na zawsze? tak 🙂 Parą przyjaciół, która lubi czytać, spacerować po parku i rozmawiać w nieskończoność.
14.02.20218 wybrałam się mężem na spacer, aby spalić choć połowę przyjętych podczas walentynkowej kolacji kalorii. Był to wyjątkowo mroźny wieczór, czuć było że zima nie odpuszcza. Przechodząc obok krzaków usłyszeliśmy ciche popiskiwanie. Podeszliśmy do miejsca, z którego wydobywał się ten dziwny dźwięk i ku naszemu zdziwieniu odkryliśmy małego, rudego i bardzo wystraszonego kotka. Maleństwo trzęsło się z zimna…długo nie czekając zabraliśmy słodziaka do domu. Kotek dostał na imię Val, na cześć Walentynek 😁 od tamtej pory jest naszym najmilszym wspomnieniem Walentynek.
Romantycznie ? Kawa na polu z mężem. Kiełbaski na ogniu i buła do tego 🙂 Nie było wykwintnie, ale!sami, cisza, spokój i tylko My dwoje 🙂 Było cudownie i może nie wykwintnie, ale jakże blisko natury ❤️
W przeddzień Walentynek,w tajemniczy sposób na drzwiach mojego pokoju pojawiła się mapa skarbów z czerwonymi serduszkami rozsianymi po całym mieście.Każde serduszko zawierało wskazówkę do kolejnego miejsca.
Następnego dnia,po przebudzeniu,zacząłem odkrywać sekrety miasta,śledząc wskazówki z mapy.Pierwsze serduszko wskazało na ukochaną kawiarnię,gdzie zastałem list miłosny od mojej drugiej połówki.
Kolejne wskazówki prowadziły mnie przez ulubione miejsca,gdzie spotkałam się z drobnymi niespodziankami:kwiaty w parku, ulubioną książkę w bibliotece,a na koniec,romantyczną kolację pod gwiazdami na dachu budynku.
To był dzień pełen niespodzianek,magii i miłości,który na zawsze pozostanie w moich wspomnieniach.
“Miłość to zagadka dla wszystkich z wyjątkiem poetów, a nikt normalny przecież się nie połapie w tym, co tam o niej wypisują.“ — Stephen King.
… idąc tym tokiem myślenia, oto i rebus podsumowujący moje najlepsze wspomnienie walentynkowe, które było jednocześnie najlepszą walentynkową (ale i ogólnie!) randką:
✈️ -> 🇲🇫 (🗼) + 👩❤️👨 (🍓+🥂 )
Tak! Mój partner, w dniu poprzedzającym Walentynki, z samego rana, obudził mnie i kazał mi się pakować do małej walizki i nie zadawać pytań. Lubię niespodzianki, więc powstrzymałam ciekawość (ciężkie zadanie!), wykonałam polecenie i 2h później byłam już w drodze na, jak się później okazało, lotnisko. Samo wejście na lotnisko było już nielada zastrzykiem emocji. Tam, przy odprawie dowiedziałam się, że lecimy do Paryża! Marzenie! 🥰
Ale to nie był koniec, a dopiero początek niespodzianek. Mój Mężczyzna wynajął przepiękny pokój hotelowy z tarasem z widokiem na Wieżę Eiffla. Poranek walentynkowy przyniósł spacer po mieście, wyjazd na szczyt wieży, wieczór… Romantyczną kolację, w przepięknej czerwonej sukience, która czekała na mnie na łóżku po powrocie ze zwiedzania. Kolejna niespodzianka!
Kolacja, szampan, truskawki… I morze innych przyjemności i pięknych wspomnień. To były cudowne trzy walentynkowe dni, w których spełniło się kilka moich marzeń.
Uwielbiam niespodzianki i zagadki. I jeśli miłość jest zagadką, jak mówił King, to ja jestem gotowa rozwiązywać ją do końca moich dni.
… I niech się dzieje! 🥰
Moje najbardziej romantyczne wspomnienie…. To troszkę inny wymiar milosci… 14 lutego 13 lat temu, zostałam mamą:) Chyba nic nie jest w stanie przebić uczucia, które pomnożyło się. W jedna chwile poznałam inne znaczenie słowa: kochac. Nauczyłam się w mgnieniu oka, ze można bym nad zycie zakochana w dwóch mężczyznach jednoczesnie;)
Moje najbardziej romantyczne Walentynki miały miejsce 4 lata temu kiedy nauczyłam się prawdziwie kochać siebie. Po latach kompleksów, dostosowywania się do innych i smutków, że nie jestem taka jaką powinnam być zrozumiałam, że na drodze do mojego szczęścia leży przede wszystkim brak miłości własnej. I wtedy w Walentynki, napiłam się z sobą szampana, uśmiechnęłam wewnątrz i powiedziałam na głos “ejj Ty naprawdę jesteś fajna”. A wraz z pokochaniem siebie spotkały mnie potem piękne wydarzenia, między innymi dostrzeżenie innej miłości, która od lat była tak blisko.
a
No i to były idealne Walentynki!
Moje najbardziej romantyczne Walentynki miały miejsce kilka lat temu na studiach. Studiowałam wówczas humanistyczny, acz – wymagający kierunek, gdzie były same kobiety i jeden – nasz rodzynek mężczyzna – wybrany na Starostę grupy. Mateusz, bo tak ma na imię – przyglądał mi się od dłuższego czasu, o czym początkowo – nie miałam pojęcia. Czasami zagadywał na Facebooku o jakieś drobne, studencie sprawy. Jako, że potrzebowaliśmy mieć w grupie swoje numery telefonów, miałam również zapisany i Mateusza, chociaż nigdy z niego nie korzystałam. Aż w najbardziej romantycznym dniu w roku – 14 lutego 🥰 – naglę dostaję telefon.
Na ekranie wyświetla się Mateusz. Pomyślałam, że to pewnie jakaś pilna, studencka sprawa, więc odebrałam. A, że akurat szłam z koleżanką do dziekanatu, to ta z zaskoczeniem patrzyła, jak powoli bladnę.
– Cześć. Wiesz… tak pomyślałem… Dzisiaj grają super film w kinie. Może… Może chciałabyś ze mną pójść? – zabrzmiał męski, drżący głos.
Początkowo nie wiedziałam, co mu na tę nagłą propozycję odpowiedzieć, więc postanowiłam wziąć kilka głębokich wdechów i dać sobie moment na przemyślenie. Powiedziałam krótko, że oddzwonię. Kiedy się rozłączyłam, koleżanka pospieszyła do mnie z komendą: “No idź!!! Co Ci szkodzi?! On nie jest taki zły!”.
Później to już zaczęła się seria esemesów z komplementami w moją stronę. Tłumaczył się, że nie wiedział, jak ma do mnie zagadać, że od dawna mu się podobam i… czy nie moglibyśmy spróbować?
Dziś już wiem, że za początkowo nieśmiałym facetem, kryje się wspaniały człowiek, o wielkim sercu i romantycznej duszy! 🥰
Rok temu w Walentynki w ramach charytatywnej randki pojechaliśmy do schroniska dla psów zawieść karmę, koce, akcesoria. W drodze powrotnej była nas już… czwórka! Dwa nierozłączne kundelki tak nas w sobie rozkochały, że zmiękły nam nie tylko serca, ale i kolana! Już prawie rok tworzymy międzygatunkową patchworkową rodzinę, pełną radości, spokoju, bezpieczeństwa. To były niezapomniane i najbardziej romantyczne walentynki, w pakiecie z miłością od pierwszego wejrzenia!
…dla kobiety taka oda…Najdroższa ukochana! niedościgniona jesteś pępkiem świata o nieodgadniona! Za tobą szaleją mężczyźni i wieszcze, którym ciągle mało i ciągle chcą jeszcze! Dzięki tobie świat ten dziwny ciągle jest uroczy każdy men na twój widok ma maślane oczy zapalasz iskierkę w sercu stęsknionego i poprawiasz humor tego przegranego. Kobieca urodo ty jedna jedyna bądź jak wiosna zawsze świeża i bądź jedynym trunkiem, który uzależnia!
W Walentynki razem z chłopakiem zaplanowaliśmy sobie kino, a dokładniej film Krime Story. Love story. Umówiliśmy się na 18, ale jak to bywa w Warszawie i chyba każdym innym dużym mieście – zastały nas korki. Jechaliśmy z dwóch różnych miejsc i żadne z nas nie dotarło na czas. Gdybyśmy chcieli wejść na seans to spóźnilibyśmy się przynajmniej 40 minut, dlatego zamiast trafić do kina, spotkaliśmy się na przystanku autobusowym. Warszawa była niezwykle “romantyczna”, bo zamiast śniegu padał deszcz – taka specjalna warszawska mikroklimatyczna niespodzianka. Usiedliśmy na ławce na przystanku, co chwila podjeżdżał jakiś autobus, ale niewiele osób się tam kręciło. Powiedzieliśmy sobie, że jak przestanie padać to wtedy pójdziemy w inne miejsce, znajdziemy jakąś restauracje czy kawiarnie. Tak się oczywiście nie stało, a przez następne 2 godziny siedzieliśmy na zimnej ławce wśród kropel deszczu i rozmawialiśmy. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym jednocześnie. Zaczęliśmy od lekkich żartów na temat korków, a potem przenieśliśmy się do wspomnień z pierwszych randek i śmiesznych historii z czasów kiedy dopiero się poznawaliśmy. Opowiadaliśmy sobie o naszych marzeniach i planach na przyszłość. Były też momenty ciszy, kiedy patrzyliśmy razem na ulicę, delektując się chwilą bez słów. Czułam, jak ta rozmowa, chociaż toczyła się na przystanku autobusowym, była jednym z tych magicznych momentów, które zbliżają ludzi. Miałam uczucie jakbyśmy się zanurzyli w sobie i mimo przeziębienia pęcherza po tych walentynkach to dalej uważam je za najbardziej udane walentynki w naszym życiu. Ławka na przystanku była zimna i metalowa, ale my byliśmy ciepli i zakochani.
Jakiś czas temu koleżanka wyciągnęła mnie na wieczór z gitarą, podczas którego usłyszałam piosenkę „Buty dwa” w męskiej jazzowej aranżacji. Zakochałam się w tej piosence … i w nim. Czułam na sobie jego wzrok i miałam wrażenie, że koncert ten przeznaczony jest tylko dla mnie….. Nie mogłam jednak uwierzyć w swoje szczęście, gdy po recitalu podszedł do mnie i zaproponował wspólną kawę…. Jako mała dziewczynka marzyłam o chłopaku z gitarą i nagle moje marzenie się spełniło. Nie dość, że gra to jeszcze ma nieziemski głos, którym tuli teraz mnie do snu jak dziecko. Piękny przekaz Agnieszki Osieckiej „… a kiedy nam się wytrą serca od szarych bruków, twardych dni, oddajcie ludzie nas do szewca i znów staniemy do tej gry” na stałe utkwił w mojej głowie.
W czasach gdy tak łatwo wyrzucamy uczucia do śmietnika i zastępujemy je nowymi, słowa piosenki „Buty dwa” mają wielką wartość . Dla mnie największą wartością jest moja miłość, którą zawsze będę pielęgnowała. Bo miłość jest jak buty – trzeba troszkę ze sobą pochodzić, aby się dotrzeć i stworzyć idealny związek.
Chciałabym móc opisać jakąś wzruszającą historię niczym z filmu, która mnie spotkała w walentynki, ale niestety takiej nie mam. To znaczy, nie do końca jest ona z filmu, ale myślę, że jest całkiem dobrą historią o miłości do siebie – taka też może być romantyczna! Mam prawie 30 lat, ale dopiero niedawno, właśnie w okresie walentynek, odkryłam, że żeby kochać innych, najpierw muszę pokochać samą siebie. Rok temu skończył się mój pierwszy poważny związek. Był burzliwy, pełen wzlotów i upadków, ale zawsze go chciałam i o niego zabiegałam. Okazało się to zupełnie niepotrzebne, bo właśnie w walentynki zostałam rzucona. W takich sytuacjach zawsze myślę, o młodszej Klaudii i jej wszystkich życiowych niepowodzeniach. Ale tym razem było trochę inaczej. Co prawda przypomniałam sobie jak kiedyś chłopak mnie wystawił, ale jakoś zawsze umykało mi, że dzień później dostałam się na wymarzone studia. Pamiętałam o tym jak kolega, w którym byłam zakochana nie odpisywał na wiadomości, ale wyrzuciłam z głowy, że później zdradzał swoją dziewczynę. I nagle poczułam się spokojna. Poczułam, że to po prostu tak miało być, a po każdym deszczu pojawiała się tęcza i zawsze czekało na mnie coś lepszego za rogiem, tylko musiałam za niego wyjrzeć. Tego dnia, 14 lutego, już więcej nie płakałam za tym co było, ale byłam ciekawa tego co będzie. Zaakceptowałam to, że nie każdy będzie chciał mojej miłości i na nią zasługiwał. I jeśli coś się skończyło, to tylko po to by coś nowego mogło się zacząć. Te walentynki spędziłam bardzo romantycznie, pozbywając się rzeczy związanych z moim byłym chłopakiem, zajadając się lodami i czekoladą z przyjaciółką przy dobrym horrorze. W tym roku planuję podobny wieczór, bo na mojej drodze nie spotkałam jeszcze tego jedynego 🙂
W ostatnie Walentynki postanowiliśmy zorganizować niespodziankę dla siebie nawzajem. Nasze plany zbiegły się w perfekcyjnym czasie – zdecydowaliśmy się na wspólny wieczór, ale żadne z nas nie wiedziało, co druga osoba ma w zanadrzu.
Po intensywnym dniu pracy, kiedy wróciłam do domu, zastałam stół nakryty świecami i pysznym jedzeniem. Na stole leżał również list miłosny od mojego narzeczonego, w którym opisywał, jak bardzo mnie kocha i jak wiele dla niego znaczę. Byłam poruszona, ale postanowiłam, że moja niespodzianka również musi być wyjątkowa.
Wydawało mi się, że mój partner jest zajęty w kuchni, więc schowałam swoją niespodziankę w kieszeni i usiadłam na jego miejscu. Gdy wrócił, trzymał w rękach piękny bukiet kwiatów i uśmiech, który rozświetlił cały pokój. Wyszedł na chwilę, by znaleźć coś, co miał dla mnie.
W tym czasie ja szybko sięgnęłam po naszą niespodziankę – ręcznie robione serce ze zdjęć, na których uwiecznione były nasze najpiękniejsze chwile. Gdy wrócił, trzymając w dłoniach niewielkie pudełko, zauważył, że mam w rękach coś, co go zaintrygowało. Rozweselona uśmiechem pokazałam mu moją niespodziankę. Jego oczy zabłysły, gdy zobaczył serce, a razem przypomnieliśmy sobie te niesamowite momenty.
Nasz wieczór kontynuowaliśmy przy świecach, delektując się jedzeniem i rozmową o naszych marzeniach i planach na przyszłość. To był najbardziej romantyczny i wzruszający wieczór Walentynkowy, jaki kiedykolwiek przeżyliśmy, a te wspólne chwile utkwiły w naszej pamięci na zawsze.
Mój chłopak ma szalone pomysły i wyobraźnię jak mało kto. Wsadził mnie w Walentynki w samochód i zawiózł do Kopalni Soli w Wieliczce. Wjechaliśmy windą 125 m pod ziemię i zafundował spacer chodnikami do przepięknej i ogromnej Sali Koncertowej. Byłam pod ogromnym wrażeniem, ale wszystko było przede mną. O takim koncercie to nawet nie marzyłam, to był wieczór piosenki włoskiej, najpiękniejsze piosenki z festiwali z San Remo. “O sole mio” ,”Volare” i inne przeboje odbijały się o ściany solne wywołując niesamowity, romantyczny klimat. To był cudny wieczór, nie każdy facet by to wymyślił. To był niesamowity wieczór, a końcówka w domu była super romantycznie, kolacja do łóżka, dobre wino i różne igraszki od rana.
Spędzając po raz kolejny samotne Walentynki, zalogowałem się w portalu i wysłałem wiadomość wraz z wierszem walentynkowym swojego autorstwa, kilku wybranym dziewczynom. Popołudniu okazało się że jedna z nich odpisała i w taki sposób zaczęła się nasza znajomość, która po miesiącu w wirtualnym świecie przerodziła się w rzeczywistość i tak po roku byliśmy już narzeczeństwem a po kolejnych dwóch małżeństwem, które trwa już 12 lat. A dodatkowo mój wiersz, który zauroczył wybrankę znalazł się na naszym zaproszeniu ślubnym. I tak już co roku w Walentynki piszemy do siebie rano miłosnego maila umawiając się na wieczorną romantyczną kolację (od 9 lat już we trójkę z dzieckiem) celebrując ten dzień i sposób zapoznania…
Pamiętam te Walentynki jak dziś. Był to mój pierwszy rok studiów i poznałam wtedy chłopaka, który całkowicie zawrócił mi w głowie. Chociaż nie byliśmy jeszcze oficjalnie parą, czułam między nami coś wyjątkowego.
14 lutego rano obudził mnie zapach świeżo parzonej kawy i pysznych naleśników. Obok łóżka leżał piękny bukiet róż i karteczka z romantycznym wierszem. Już wtedy wiedziałam, że ten dzień będzie wyjątkowy.
Po śniadaniu mój ukochany zabrał mnie na spacer do parku. Tam, wśród ośnieżonych drzew, uklęknął przede mną i wyznał mi miłość. Byłam tak wzruszona, że łzy napłynęły mi do oczu. Oczywiście powiedziałam “tak”!
Resztę dnia spędziliśmy razem, na długich spacerach, romantycznych rozmowach i pysznym obiedzie w przytulnej restauracji. To był jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu.
Chociaż od tamtej pory minęło wiele lat, nadal ciepło wspominam te Walentynki. Były one dla mnie nie tylko dniem świętowania miłości, ale też początkiem pięknej relacji, która trwa do dziś.
W zeszłym roku Walentynki były naprawdę wyjątkowe. Mój partner postanowił zaskoczyć mnie niezwykłym prezentem – biletem na podróż pociągiem w nieznane. Nie miałam pojęcia, dokąd zmierzamy, co sprawiło, że cała przygoda była jeszcze bardziej porywająca.
Zatrzymywaliśmy się w nieznanych miejscach, zwiedzaliśmy różne miasteczka i odkrywaliśmy skryte zakątki. Każda stacja była jak nowy rozdział naszej podróży. Było coś niezwykle ekscytującego w tym, że nie wiedziałam, co przyniesie kolejny przystanek.
Nasza podróż kulminacyjny punkt osiągnęła, gdy zatrzymaliśmy się nad jeziorem podczas zachodu słońca. Było cicho, spokojnie i daleko od miejskiego zgiełku. Byłam wzruszona, ponieważ partner dobrze wiedział, że bardzo kocham naturę i spędzać czas nad wodą. Partner wyjął namiot, a my postanowiliśmy spędzić noc pod gwiazdami zamiast tradycyjnie w hotelu.
Przed namiotem rozłożyliśmy koc, a ja byłam jeszcze bardziej wzruszona, gdy partner przyniósł kilka skromnych kwiatków zerwanych z pobliskiego lasu. Takie gesty zdecydowanie bardziej doceniam niż jakieś drogie prezenty. Oczywiście skorzystaliśmy też ze wspaniałej okazji i weszliśmy do wody nad tym pięknym jeziorem. To był magiczny moment, kiedy wspólnie pływaliśmy, a woda była jak balsam dla naszych zmysłów.
Całą noc rozmawialiśmy o życiu, marzeniach i drobiazgach, które sprawiają nam radość. Gdy nadszedł ranek, woda jeziora migotała w promieniach wschodzącego słońca, a my byliśmy wdzięczni za ten wyjątkowy czas, który spędziliśmy razem. Czułam się ogromnie szczęśliwa, jak nigdy dotąd.
Ta walentynkowa podróż na pewno pozostanie w mojej pamięci na dłuuugo. To pokazało mi, że małe gesty i starania są tym, co naprawdę liczy się w miłości.
Moja, a bardziej moja i mojej partnerki, najbardziej romantyczna historia w walentynki:
Postanowiłem zorganizować coś zupełnie niespodziewanego dla mojej ukochanej. Zaczęło się od tajemniczego zaproszenia, które ją poprosiło o spotkanie w parku, gdzie nasze ścieżki po raz pierwszy się skrzyżowały. Kiedy pojawiła się w pięknej czerwonej sukience (której wiedziałem, że uwielbia), przekazałem jej kwiaty (które sam zerwałem z pobliskiego lasku) i zawiązałem opaskę na oczach, aby utrzymać element tajemnicy. Następnie prowadziłem ją przez park, aż dotarliśmy do przygotowanego miejsca piknikowego pod romantycznym światłem świec. Na stole stały pyszne przekąski i nasze ulubione dania, które wspólnie przygotowywałem wcześniej. To niby proste, ale naprawdę wymagało wkładu i staranności, co chciałbym podkreślić. Po pysznym posiłku zaprosiłem ją do wspólnej zabawy w grę planszową. To była gra, w której zadania i pytania sprawdzały, jak dobrze się znamy i jak dobrze potrafimy się nawzajem zaskakiwać. Dużo przy tej grze się uśmialiśmy, ale przede wszystkim budowało to jeszcze większą więź między nami. Zakończyliśmy naszą randkę spacerem po parku, podziwiając gwiazdy na nocnym niebie. Zatrzymaliśmy się na moście nad malowniczym stawem, gdzie wręczyłem jej prezent – własnoręcznie napisany list, w którym wyraziłem wszystkie moje uczucia i plany na przyszłość. Jej uśmiech, wzruszenie, zachwyt i zadowolenie były dla mnie czymś cudownym i najlepszą nagrodą za wysiłek włożony w organizację tej wyjątkowej randki. Ta chwila utkwiła nam w pamięci na zawsze, przekonując nas, że to właśnie te drobne, osobiste gesty sprawiają, że chwile stają się wyjątkowe. Naprawdę nie trzeba drogich prezentów, by kogoś uszczęśliwić i pokazać jak wiele dla nas znaczy, wystarczy włożyć trochę starań i dać partnerce poczucie bezpieczeństwa i poczucie, że jest najważniejsza i tylko ona się liczy.
Było to kilka lat temu, kiedy dzień walentynek okazał się być jednym z najpiękniejszych dni jakie w życiu przeżyłam. Mój partner i ja postanowiliśmy spędzić tę romantyczną noc w domku na wzgórzach, z dala od miejskiego zgiełku. Od samego rana otrzymywałam od niego delikatne wiadomości, sugerujące, że czeka mnie coś wyjątkowego. Okazało się, że wieczorem pojechaliśmy razem na kolację do restauracji z widokiem na morze. Było tam nieziemsko pięknie! Po powrocie, kiedy dostaliśmy się do naszego urokliwego domku na wzgórzach, zobaczyłam, że całe pomieszczenie było oświetlone świecami, a na środku stał bukiet moich ulubionych kwiatów. Na koniec dnia mój partner zaprosił mnie na spacer. Gwiazdy były jasne, a cała atmosfera była dosłownie pełna magii. Nagle zobaczyłam, że na jednym z drzew zawieszony jest świetlisty, lśniący wisiorek w kształcie serca. Kiedy się do niego zbliżyłam, odkryłam, że to zawieszka w środku której znajdowała się dla mnie bransoletka z delikatnym serduszkiem. Cały ten dzień czułam się przeszczęśliwa, kochana, doceniona, a co najważniejsze czułam się tą jedyną!! To był wieczór pełen miłości, romantyzmu i drobnych gestów, które sprawiły, że walentynki stały się dla mnie dniem, który na zawsze pozostanie w moim sercu i będzie mile wspominany :))
W minione Walentynki postanowiłem zorganizować coś naprawdę wyjątkowego dla mojej ukochanej. Zacząłem od wcześniejszego przygotowania- ukryłem małe notatki w miejscach, które były dla nas ważne. Każda z nich zawierała krótką wiadomość, opisującą jedną rzecz, którą kocham w niej najbardziej. Pierwsza notatka czekała na nią na poduszce, gdy się obudziła. Kolejne ukryłem w jej ulubionym pudełku z herbatą, w ulubionej książce, a nawet w kieszeni jej ulubionych jeansów. Z każdą znalezioną wiadomością widziałam jak coraz bardziej rosnął jej uśmiech co sprawiało mi największą radość i satysfakcje. Wieczorem zaprosiłem ją na kolację do romantycznej restauracji, gdzie zarezerwowałem dla nas stolik przy świecach, a na stole czekały kwiaty i niewielki prezent (naszyjnik). Zaś po kolacji zaprosiłem ją na spacer pod gwiazdami. Zacząłem opowiadać jej jak bardzo zmieniła moje życie i jak bardzo ją kocham. Puściłem nasza ulubiona piosenke i zaprosiłem ją do tańca pod gwiazdami (choć nienawidze tańczyć, ale dla jej szczęścia zrobilbym wszystko). Tańczyliśmy wolno, wtuleni w siebie, zapominając o całym świecie. Zanim zakończyliśmy nasz taniec, wyjęła ostatnią notatkę, którą znalazła w kieszeni ulubionych jeansów. Przeczytała ją cicho, a potem ze łzami w oczach spojrzała prosto w moje. Wtedy wiedziałem, że te Walentynki były dla nas obu niezapomniane. Ważne jest by w związku się starać, darzyć się drobnymi gestami, przypominać stale że nasza połówka jest najważniejsza. I okazywać miłość powinniśmy codziennie nie tylko od święta
W wieczór walentynkowy gdy wróciłam do domu, zobaczyłam, że całe mieszkanie było oświetlone świecami, a na stole czekała na mnie mapa skarbów z napisem: “Twoje serce jest moim skarbem”. Wzielam mapę i zaczelam podążać za wskazówkami, które prowadziły mnie przez różne zakamarki mieszkania, gdzie znalazłam małe prezenty i notatki z wyrazami miłości. Na końcu śladu, w naszej sypialni, był mój partner siedzący na łóżku, trzymający w rękach moje ulubione ciasteczka domowej roboty. To było niezwykle romantyczne i sprawiło, że poczułam się wyjątkowo kochana 🩷
W Dzień Zakochanych zaplanowałem zaręczyny pełne romantyzmu. Zdecydowałem się zorganizować zareczyny w magicznym miejscu, otoczonym potężnymi wodospadami, które wydobywały huk wody i tworzyły piękną melodię. Woda mieniła się w słońcu, tworząc tęczę wokół nas. Sam widok zapierał dech w piersiach.
Wiodąc moją ukochaną wzdłuż malowniczej ścieżki, dotarliśmy do miejsca, gdzie wodospady tworzyły wspaniały szum. Tam przygotowałem wygodną huśtawkę nad samym brzegiem wody. Kiedy siedliśmy, czując orzeźwiający pył wody, zacząłem rozmawiać o naszej wspólnej przyszłości, o mojej miłości do niej.
W pewnym momencie zaproponowałem, abyśmy zanurzyli nasze stopy w krystalicznej czystej wodzie. Po chwili klękając w wodzie, wyciągnąłem z kieszeni obrączkę. Wodospady w tle dodały magii chwili, gdy mówiłem: “z całego serca pragnę spędzać resztę życia z Tobą. Czy zechcesz iść ze mną przez życie, odkrywając kolejne cuda i zostając moją żoną?”. Partnerka ze łzami w oczach krzyczała “TAK!!”.
Gdy przyjęła pierścionek, zaprosiłem ją do huśtawki, gdzie razem unosiliśmy się nad wodospadami, czując jak nasza miłość była jak strumień, który płynie zawsze w jednym kierunku. To był moment pełen piękna natury i wzajemnej miłości, który zapamiętamy na zawsze.
Pokłóciliśmy się z chłopakiem przed walentynkami. Same walentynki nie były lepsze… cichy dzień można by powiedzieć.
Była godzina 22:00, kiedy przyjechał swoja rakietą pod dom. Nie wysiadał, więc domyśliłam się, że sama musze podejść.
Pojechaliśmy w ustronne miejsce, przegadaliśmy nasze problemy i później w świetle ksieżyca poszlismy na rynek. Nie mówiliśmy już wtedy nic. Żadnycj kwiatów, serduszwk, słodyczy. Rozmowa i nasza bliskość po niej do teraz jest najlepszym prezentem po tych walentynkach.
Najlepszy prezent walentynkowy to taki jak zeszłego roku – przystojny kelner w samodzielnie uszytym fartuchu, przygotowane przez niego lasagne, okrągły stolik i dwa krzesła ubrane, dwie świece wśród ciemności mroku. A nad to wszystko wspólna obecność i ta możliwość zatrzymania się w tejże chwili smakując gorące, rozpływające się miłością danie 😉 w tym roku mogłabym mieć ten sam ❤️❤️❤️
Mój mąż oświadczył mi się w Walentynki. Wydarzyło się to nad jeziorem i chyba mogę to nazwać randką, choć rzeczywiście nietypową i zaskakującą. Podziwiam go, że się nie zniechęcił, ponieważ okoliczności miał wysoce nie sprzyjające – byłam bardzo marudna i zdenerwowana, że ciągnie mnie nad jakieś jezioro zamiast jechać już na kolację. Nie spodziewałam się kompletnie takiego obrotu spraw i myślę, że mój wyraz twarzy kiedy uklęknął z pierścionkiem mógłby być bezcenny. Do dziś mi głupio kiedy to wspominam, trochę mi wstyd, że byłam taka wkurzona, ale to tylko sprawiło, że ta chwila bardziej zapadła mi w pamięć. To moje krótkie LoveStory, dzięki któremu zyskałam prawdziwą, szczerą i oddaną miłość.
Pewnego razu w Walentynki piękny scenariusz mój ukochany przygotował,
prawdziwie romantyczną niespodzianką mnie obdarował!
Najpierw zrobił zakupy i ugotował spaghetti, drodzy Panowie i drogie Panie,
serce mocniej mi zabiło, bo to moje ulubione danie!
Potem podał słodkie, czerwone wino,
przy którym chwile w gorącej atmosferze tak wolno płyną!
A na deser pudding czekoladowy z truskawkami i bitą śmietaną
i miałam minę roześmianą!
Na koniec świece luby postawił na stole, by było magicznie,
bajkowo, po prostu fantastycznie!
Przy kolacji cieszyliśmy się tymi wspólnymi chwilami,
nie myśleliśmy o niczym i żyliśmy marzeniami!
Potem prawdziwy relaks mi zafundował
i domowe SPA przygotował!
Świece zapachowe, dużo piany,
rozsypane płatki róż i wieczór był udany!
Nastrojowa muzyka koniecznie,
żeby było wyjątkowo bajecznie!
Gorąca kąpiel w płatkach róż działa kojąco,
magicznie, wręcz uzdrawiająco!
Jak nowo narodzona się poczułam, bo taka kąpiel cuda czyni,
oderwałam się od rzeczywistości i poczułam się jak bogini!
Komedię romantyczną obejrzeliśmy
i wtuleni w siebie ten wieczór spędziliśmy.
Po takiej dawce romantyzmu na lustrze w łazience było prosto od serca napisane: “Kocham Cię”, miłosne wyznanie
i szeroki uśmiech pojawił się jak na zawołanie!
Droga z łazienki do sypialni również płatkami róż była usłana
i od nowa w moim lubym byłam zakochana!
Na łóżku czekała na mnie niespodzianka – bukiet czerwonych róż i pierścionek zaręczynowy!
Strzała Amora trafiła w moje serce i tak oto rozpoczął się dla nas dwojga etap życia nowy!
O takich Walentynkach każdy marzy,
bo wszystko się może zdarzyć.
Wieczór pełen niespodzianek, rozbudził zmysły, rozpalił płomień uczuć na nowo,
cudowna, magiczna atmosfera sprawiła, że było wręcz bajkowo.
Pamiętam w Walentynki była nastrojowa, relaksująca muzyka,
płynąca radośnie z głośnika,
kolacja przy świecach – wyśmienite spaghetti, słodki deser, pyszne czerwone wino z miłością podane,
dzięki czemu romantyczne chwile były z pewnością udane.
Róża czerwona na stole to dodatek który musiał być koniecznie,
aby wieczorem było magicznie, po prostu bajecznie.
Dodatkowo 1 kilogram uśmiechu słonecznego,
1 łyżka serca dobrego,
szczypta romantyzmu i ogrom miłości,
10 kilo serdeczności,
Wszystko ze sobą zmieszaliśmy, jedno do drugiego wsypaliśmy
i tak oto kolację dla dwojga zaserwowaliśmy!
Pudełko czekoladek, bukiet róż pachnących,
moc pięknych życzeń żarliwie za serce chwytających!
Od codziennych obowiązków oderwanie,
wspólnych chwil celebrowanie.
Filmy o miłości oglądaliśmy,
mocno do siebie się przytulaliśmy.
Tak romantycznie mijał czas,
płomień gorących uczuć rozpalił się w nas.
To wszystko sprawiło, że poczułam się wyjątkowo,
byłam tego dnia prawdziwą królową.
W polskie góry Bieszczady się wybrałem
i moją ukochaną ze sobą zabrałem.
Domek w górach z dala od miasta wynajęliśmy
i wspólnie te chwile spędzaliśmy.
Plecak założyliśmy
i z radością na stok popędziliśmy,
szlakiem górskim podążaliśmy
najwyższy szczyt osiągnęliśmy,
z wyciągu górskiego korzystaliśmy
i piękno krajobrazu z lotu ptaka podziwialiśmy.
Było po prostu odlotowo,
bo dziećmi poczuliśmy się na nowo.
A wieczorem do naszej chatki powróciliśmy
ogień w kominku rozpaliliśmy.
Doskonałym humorem i pozytywną energią tryskaliśmy
magię i ciepło domowego ogniska poczuliśmy.
Romantyczną kolację zrobiliśmy
w rytmie muzyki tańczyliśmy
i dobry film obejrzeliśmy.
To był cudowny czas,
płomień uczuć na nowo rozpalił się w nas.
Często wspominam tamte chwile, bo piękne to były chwile i doskonała zabawa,
bo co najważniejsze razem z ukochaną osobą, a to udanego wypoczynku jest podstawa.
R – Razem z moją ukochaną dawno temu do Paryża się wybraliśmy
A – Absolutnie randkę marzeń przeżyliśmy
N – Na wieży Eiffla pyszną kolację przy świecach zrobiliśmy
D – Dawne czasy sobie przypomnieliśmy
K – Kieliszkiem czerwonego wina toast wznieśliśmy
A – A na koniec miasto miłości zwiedzaliśmy