Książki

Nie zrodziła nas słodycz, lecz furia – Dzikuski Dizz Tate: dziewczęca złość i mrok dorastania

Dzikuski Dizz Tate(Wydawnictwo Mova) to literacka eksplozja emocji, niepokoju i młodzieńczej furii – powieść, która wymyka się szufladkom i podąża własnym, dziwnie pięknym torem. Już od pierwszych stron uderza w czytelnika czymś nieuchwytnym – gęstą atmosferą dusznego miasteczka na Florydzie, gdzie wszystko zdaje się kipieć pod powierzchnią: gniew, lęk, miłość, pożądanie i bunt.

Autorka zabiera nas do Falls Landing – miejsca, które równie dobrze mogłoby być snem, jak i koszmarem. To miasteczko ulepione z połyskliwych jezior, upału, zapachu bugenwilli i chrupania piasku pod podeszwami. W tym świecie żyją dziewczynki – trzynastolatki, których relacja z rzeczywistością przypomina gorączkowy sen. Fascynacja ich starszą koleżanką, Sammy, to nie tylko typowa nastoletnia ekscytacja – to obsesja, niemal religijny kult. Gdy Sammy znika, granica między tym, co zewnętrzne, a tym, co wewnętrzne, zaczyna się zacierać, a lektura przybiera wymiar psychodeliczny.

„Dzikuski” to nie jest książka dla tych, którzy szukają prostych narracji. Jej siłą jest forma: nielinearna, momentami niepokojąco poetycka, pełna dziwnych urwanych myśli i obrazów. Narracja grupowa – głos zbiorowy dziewcząt – buduje unikalne poczucie wspólnoty, które z biegiem czasu zaczyna pękać i ulegać rozpadowi, zupełnie jak kruche przyjaźnie dorastających dzieci. Dizz Tate balansuje pomiędzy realizmem a onirycznością – wiele scen czytelnik odczuwa bardziej niż rozumie. Przemoc i lęk są tu obecne, ale nienachalne. Raczej czai się gdzieś za rogiem, jak wilgoć w ścianach lub cień pod łóżkiem.

To, co uderza najbardziej, to prawdziwość emocji. Dzieciństwo – a szczególnie to dziewczęce – przedstawione jest bez lukru i idealizacji. Bohaterki bywają okrutne, pełne niezrozumiałej agresji, ale też szukają czułości, sensu, przynależności. W świecie, w którym dorośli zawodzą lub są zupełnie nieobecni, dziewczyny budują własny mikrokosmos – nie zawsze bezpieczny, ale przynajmniej swój. Przestrzeń ich wspólnej tożsamości jest jednocześnie schronieniem i pułapką.

Dizz Tate odważnie podejmuje temat samotności dzieci, braku emocjonalnego wsparcia i mechanizmów obronnych, które potrafią przeobrazić się w obsesję lub przemoc. Powieść nie oferuje łatwych odpowiedzi, ale stawia ważne pytania o to, jak wchodzimy w dorosłość i jak bardzo otoczenie kształtuje nasze najwcześniejsze relacje – z innymi i ze sobą.

„Dzikuski” to książka dzika, lepka od emocji, gęsta jak powietrze tuż przed burzą. Ma w sobie coś z Donny Tartt i Mony Awad, ale idzie własną ścieżką – niepokorną i nieprzewidywalną. To literatura, która zostaje pod skórą, zmusza do myślenia i – co rzadkie – do czucia wszystkiego na raz.

Jeśli jesteście gotowi na książkę, która porusza nie tylko treścią, ale i formą – „Dzikuski” będą przeżyciem, którego długo nie zapomnicie.

Tagi
Kobieta w Krakowie - Portal dla kobiet

Kobieta w Krakowie

Krakowski Portal - portal informacyjny, wiadomości, aktualności, wydarzenia z Krakowa i regionu - biznes, edukacja, kultura, zdrowie, uroda

Najnowsze artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zajrzyj również tutaj
Close
Back to top button
Close