
Cyrk Astoria w Krakowie – „Arena Cudów” już w czerwcu!
Cyrk Astoria ponownie zawita do Krakowa, przynosząc ze sobą zupełnie nowe widowisko zatytułowane „Arena Cudów”. To niezapomniane show przygotowane przez międzynarodową ekipę artystów, w którym tradycja spotyka się z nowoczesnością, a sztuka cyrkowa zapiera dech w piersiach!
Sztuka, emocje i zabawa dla całej rodziny
Podczas trwającego aż 100 minut widowiska, widzowie wyruszą w ekscytującą podróż przez najpiękniejsze i najtrudniejsze dziedziny cyrkowej sztuki. Program został przygotowany tak, aby każdy – bez względu na wiek – znalazł coś, co porwie jego serce. A to wszystko z charakterystyczną dla Cyrku Astoria interakcją z publicznością, która czyni każde show wyjątkowym.
W programie między innymi:
- 16-letnia mistrzyni żonglerki, uznawana za jedną z najlepszych w Europie,
- zapierająca dech gimnastyka na sztrabatach, czyli wysoko nad ziemią,
- akrobacje na linie pionowej i trapezie – widowiskowe i pełne emocji,
- antypody, czyli niezwykle trudna sztuka żonglerki nogami,
- gimnastyka w duecie, pokaz siły, harmonii i piękna,
- ekwilibrystyka na wałkach, tylko dla ludzi o mocnych nerwach,
- a do tego nie zabraknie śmiechu i radości z naszym mistrzem humoru – klaunem Francesco, oraz niespodzianka dla najmłodszych – spotkanie z bajkową postacią!
Całość poprowadzi znany i lubiany konferansjer Wiesław Jaśkowski Havis, który zadba o atmosferę i kontakt z publicznością.
Terminy i lokalizacje w Krakowie:
📍 PRĄDNIK CZERWONY
ul. Jakuba Majora – Dobrego Pasterza (boisko)
- 16–18 czerwca – godz. 18:00
- 19 czerwca – godz. 13:00, 16:00, 18:30
📍 PŁASZÓW
ul. Stróża Rybna 19 – obok stadionu KS Płaszowianka
- 20 i 23 czerwca – godz. 18:00
- 21 czerwca – godz. 14:00 i 17:00
- 22 czerwca – godz. 13:00 i 16:00
🎟 BILETY:
Dostępne na stronie biletyna.pl oraz w kasie cyrku w dniu programu.
👶 Dzieci do 2 lat – wstęp bezpłatny.
🎉 Promocja! W dniach 16, 17, 19, 20, 21 i 23 czerwca – bilety w sektorze tylko za 50 zł! Liczba miejsc promocyjnych ograniczona!
🎁 KONKURS ZAKOŃCZONY
Wejściówki otrzymują: Elcia, Nati, Klodzia25, Eli.
Prosimy o kontakt mailowy z naszą redakcją: kontakt@kobietawkrakowie.pl
👉 Wystarczy, że w komentarzu pod tym artykułem odpowiesz na pytanie:
Gdybyś mógł/mogła zostać artystą cyrkowym, jaką sztukę chciał(a)byś opanować?
Najciekawsze odpowiedzi nagrodzimy wejściówkami!
Na komentarze czekamy do 11 czerwca do godz. 20.00, a wyniki ogłosimy w tym samym miejscu dzień później. Powodzenia!
🎪 Do zobaczenia pod cyrkowym namiotem – tu spełniają się marzenia i dzieją się cuda!
Wybrałabym żonglerkę ogniem – bo w niej jest coś hipnotyzującego. W tańcu płomieni, w rytmie serca i rytuału, mogłabym malować ogień w powietrzu, jak artysta pędzlem po płótnie. A później, jak już ktoś by mnie odebrał ze szpitala po występie, zajęłabym się żonglerką piłeczkami 🙂
Chciałabym zostać bajkową postacią, która spotyka się z dziećmi podczas spektaklu. Mam dwie córeczki i wiem, jak wielką radość daje im spotkanie z kimś z ich ulubionej bajki. Widzieć te iskierki w oczach dzieci – to dopiero magia cyrku!
Gdybym mogła zostać artystką cyrkową, zdecydowanie wybrałabym sztukę tańca na szarfach powietrznych (aerial silks). Wyobrażam sobie, jak z wdziękiem i lekkością wspinam się w górę, oplatając jedwabne taśmy wokół ciała, by potem płynnie przejść w wirujące figury. Każdy ruch przypominałby malowanie powietrzem – jakbym rysowała niewidzialne pociągnięcia pędzlem, tworząc kaskady jedwabistych linii i zakrętów, które w świetle reflektorów lśnią jak kolorowe wstęgi.
Moje występy zaczynałyby się od ciszy. Publiczność wpatruje się w pustą arenę, a w tle słychać jedynie oddech tancerki. Nagle z góry opada szarfa – jedna, druga – aż w końcu stanę w jej objęciach. Powoli, niemal zatrzymując czas, rozwinęłabym ciało w pion, wyciągając ramiona ku górze i zataczając pierwsze kręgi. Kołysanie się na szarfach przypominałoby taniec z wiatrem: raz unoszę się ponad widownią, raz zwisam niczym kwiat, który zadecydował zwrócić się ku ziemi.
W najważniejszych momentach, gdy plastra światła pada na moje ugięte kostki i wyciągnięte palce, ciało zdaje się rozpuszczać w powietrzu. W płynnym przejściu z pozycji pionowej do poziomej, gdy taśmy wiją się wokół nóg i talii, czuję, że unoszę się ponad codziennością. Wtedy duszę publiki ogarnia zaduma – wstrzymuje oddech, a ja z gracją zataczam piruety, niby liść porwany podmuchem wiosennego wiatru.
Na każdym występie narracja rozwijałaby się jak baśń: zaczynam delikatnym unoszeniem się, przywitam publiczność subtelnym uśmiechem. Potem następuje moment napięcia – jeden ślizg, drugi skręt, aż w końcu szarfa oplata ciało w skomplikowany węzeł, a ja zawieszona w tej pozornie niemożliwej pozycji, utrzymuję równowagę i przygotowuję się do finałowego wyjścia. W dramatycznym crescendo odwiązuję każdy węzeł, opadam powoli, cicho, aż stąpam z powrotem na matę, zbierając burzę oklasków.
Kreatywność w tej sztuce polega na tym, by szarfa – materiał nawet w zwyczajnym świetle wyglądający zwykle – stała się przedłużeniem mojego ciała i wyobraźni. Chciałabym eksperymentować z różnymi fakturami i kolorami jedwabiu, wkładać w występ elementy akrobacji na trapezie lub wolnym powietrzu, łączyć taniec z pantomimą albo momentami śpiewu czy nastrojowej poezji recytowanej w górze. W jednym numerze mogłabym wcielić się w ptaka, podrygując na taśmach jak skrzydła klapiące w powietrzu, w innym – w wirującą wstęgę przypominającą falę oceanu.
Umarłabym z zachwytu, gdybym mogła wpleść w ten występ elementy świetlne: szarfa świecąca w ciemności, wstęgi z lamp LED, które tworzą świetlne ślady podczas moich obrotów. Wyobrażam sobie, jak w ciemnej arenie widać tylko kontury mojej sylwetki oplatającej światło, a każdy ruch budzi niemal mistyczne wrażenie – jakbym tańczyła między gwiazdami.
Ta sztuka wymagałaby ode mnie nie tylko siły i elastyczności, ale też ogromnej wyobraźni i odwagi. Każdy węzeł musiałabym opanować na pamięć, by później w locie wiedzieć, gdzie się złapać i w jaki sposób puścić, by nie zboczyć z wyznaczonej trajektorii. Ale właśnie w tym szaleństwie – w kontakcie z mgiełką powietrza, w zawieszeniu między ziemią a niebem – czuję, że artystka cyrkowa staje się kimś więcej niż akrobatką: staje się opowiadaczką historii, prowadzącą widzów przez świat marzeń.
Dlatego, gdybym mogła wybrać dowolną dyscyplinę, poleciałabym ku szarfom powietrznym, które pozwalają w jednym numerze zawrzeć taniec, teatr, balet i akrobację. To właśnie w ich powietrznej lekkości i jedwabnym splocie widzę dla siebie najpiękniejszą formę kreatywnego wyrazu.
Chciałabym zostać akrobatką.
W przepięknym stroju, wykonywałabym w powietrzu skomplikowany układ ćwiczeń na widok których ,widzowie wstrzymywali by oddech z wrażenia 🤩
Ze względu na lęk wysokości mogę tylko o tym pomarzyć…
Zawsze z wielkim szacunkiem do ciężkiej pracy artystów i ogromnym podziwem oglądam tego typu występy. Uwielbiam od małego niezmiennie!